W swojej książce Podróże z Herodotem Ryszard Kapuściński tak pisał o negatywnych konsekwencjach
utraty przez człowieka umiejętności dziwienia się: „Człowiek, który przestaje się dziwić, jest
wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa, że wszystko już było i
nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze – uroda życia”. Dziwienie
się, które w bardziej intensywnej formie przechodzi w stan zdumienia, jest w
człowieku zdolnością pierwotną, wyrazem otwartości ducha ludzkiego na świat,
warunkiem twórczego i dogłębnego poznawania go, a tym samym warunkiem
odkrywania sensu istnienia – zarówno sensu istnienia świata, jak i sensu
istnienia człowieka:
Potok się nie zdumiewa, gdy spada w dół i lasy milcząco zstępują w rytmie potoku -- lecz zdumiewa się człowiek! Próg, który świat w nim przekracza, jest progiem zdumienia. (Kiedyś właśnie temu zdumieniu nadano imię „Adam”).Był samotny z tym swoim zdumieniem pośród istot, które się nie zdumiewały -- wystarczyło im istnieć i przemijać.
Człowiek przemijał wraz z nimi na fali zdumień. Zdumiewając się, wciąż się wyłaniał z tej fali, która go unosiła, jakby mówiąc wszystkiemu wokoło: „zatrzymaj sie! -- masz we mnie przystań” „we mnie jest miejsce spotkania z Przedwiecznym Słowem” -- „zatrzymaj się, to przemijanie ma sens, ma sens ... ma sens... ma sens!”(Jan Paweł II, Tryptyk Rzymski, I, 1)
O tym,
że umiejętność dziwienia się jest źródłem i warunkiem filozofii był przekonany jeden
z największych przedstawicieli starożytnej myśli filozoficznej – Arystoteles,
który w pierwszej księdze swojej Metafizyki
twierdzi, że pragnienie poznania budzi się w człowieku przede wszystkim właśnie
pod wpływem zdziwienia. Człowiek doznaje zdziwienia w bezpośrednim zetknięciu się
z otaczającą go rzeczywistością. Dziwiąc się, uświadamia on sobie, że wbrew
potocznemu mniemaniu nie wszystko w świecie jest oczywiste, nawet jeśli stanowi
przedmiot codziennego, powszechnego doświadczenia:
Albowiem pod wpływem zdziwienia ludzie zarówno dziś oddają się filozofowaniu, jak i kiedyś zaczęli to czynić. Najpierw zdziwienie budziły rzeczy, z którymi ludzie spotykali się wprost, a dopiero potem zaczęli się oni powoli interesować także poważniejszymi sprawami, jak własności Księżyca, Słońca i gwiazd czy powstanie Wszechświata. Otóż kto dostrzega trudność i dziwi się, ten zdaje sobie sprawę z tego, że czegoś nie wie (Arystoteles, Metafizyka, A, 982b, 12-13).
Jeszcze przed Arystotelesem podobny pogląd na temat
zdziwienia jako źródła i koniecznego warunku filozofii głosił inny wielki
grecki myśliciel – Platon: „To stan bardzo znamienny dla filozofa: dziwić się.
Nie ma innego początku filozofii, jak to właśnie” (Platon, Teajtet, 155 d). Dziwienie się
jest naturalną skłonnością człowieka, której nie wolno w nim tłumić, lecz
przeciwnie – należy ją stale rozbudzać. To właśnie dzięki tej skłonności mogą
zrodzić się w nim pytania najbardziej fundamentalne dotyczące natury i
pochodzenia rzeczy, sensu istniejącego świata i własnego bycia w nim. Bez
ciągłego kultywowania w sobie tej zdolności do dziwienia się – pisał Jan Paweł
II – niemożliwy jest w pełni osobowy rozwój człowieka:
Przynaglany pragnieniem odkrycia ostatecznej prawdy swojego istnienia, człowiek stara się zdobyć pewne elementy uniwersalnej wiedzy, które pozwalają mu lepiej rozumieć samego siebie i coraz pełniej się realizować. Ta podstawowa wiedza bierze początek z zadziwienia, jakie budzi w nim kontemplacja tego, co stworzone: człowiek odkrywa ze zdumieniem, że żyje w świecie i jest związany z innymi istotami podobnymi do siebie, z którymi łączy go wspólne przeznaczenie. W tym właśnie momencie wchodzi na drogę, którą będzie potem zmierzał do odkrycia coraz to nowych horyzontów wiedzy. Bez zadziwienia człowiek popadłby w rutynę, przestałby się rozwijać i stopniowo stałby się niezdolny do życia naprawdę osobowego (Jan Paweł II, Fides et Ratio, 4).
W
odniesieniu do swego przedmiotu zdziwienie może mieć wymiar partykularny, gdy
wywołuje je jedynie jakiś fragment rzeczywistości, choćby tylko jeden byt,
nawet tak niepozorny jak mały kamyk, ponieważ ani jego istnienie, ani jego
natura nie tłumaczą się same. Jak pisał Stefan Świeżawski: „każdy okruch rzeczywistości, która nas otacza, jest z
natury swojej powołany do tego, aby w nas wywołać zachwyt i zdumienie”. Podobny pogląd wyrażają słowa Alberta
Einsteina: „Nie sposób nie oniemieć z zachwytu, gdy kontempluje
się tajemnice wieczności, życia, czy też wspaniałej struktury rzeczywistości.
Wystarczy spróbować pojąć choćby drobny fragment tej tajemnicy każdego dnia”. Czasami to zdziwienie przyjmuje charakter uniwersalny, gdy
jego powodem staje się uświadomienie sobie faktu istnienia czegokolwiek, a nie
tylko tego oto konkretnego bytu. Taki właśnie charakter ma zdziwienie wyrażone
w słynnym pytaniu Leibniza: „Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?”. W tak
postawionym pytaniu odsłania się owa metafizyczna „tajemnica bytu”, która
stanowi wyzwanie dla ludzkiego intelektu i która, co pokazują dzieje filozofii,
frapowała tak wielu wybitnych myślicieli.
P.S. Powyższy tekst jest fragmentem pierwszego rozdziału przygotowywanego
obecnie podręcznika do metafizyki. Był on omawiany na pierwszym spotkaniu
naszego koła. Jego lektura może pomóc, jak sądzę, w znalezieniu odpowiedzi na
pytanie: czy jestem choć trochę filozofem - "poszukiwaczem mądrości"?
Jeśli potrafisz się dziwić, to znaczy, że jesteś na drodze ku mądrości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz